Światełko w tunelu. Pełne humoru lampy Qeeboo

Produkty Qeeboo mają nadnaturalną moc – są zaskakujące, to pewne. Dowcipne, oczywiście, że tak! Zwariowane, a dlaczego nie. Wystarczy jeden rzut oka na goryla lub żyrafę, a z poważnego dorosłego, który w designie ceni „ponadczasowość i funkcjonalność”, wychodzi dziecko spragnione dobrej zabawy.

Markę Qeeboo założył w Mediolanie w 2016 roku Stefano Giovannoni. Sześć lat to w sumie niedługo. Zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę rozpoznawalność projektów i zamieszanie, które powstaje we wzorniczym świecie po ukazaniu się każdej kolejnej kolekcji. Tajemnica Qeeboo tkwi nie tylko z zabawnych pomysłach na przedmioty codziennego użytku, lecz także w nazwiskach ich twórców – to projektanci światowego formatu: Studio Job, Marcantonio, Marcel Wanders, Nika Zupanc. A wymieniliśmy tylko tych, którzy projektują dla firmy z Mediolanu oświetlenie.

Smukła żyrafa pomysłu Marcantonio  (Giraffe in Love) jest lśniąca, biała lub czarna, a w zębach pewnie trzyma klasyczny kryształowy żyrandol w stylu Marii Teresy. Producenci zdają sobie sprawę, że ogromne zwierzę zmieści się jedynie w budynkach użyteczności publicznej, dlatego przygotowali wersje żyraf o nieco mniejszych gabarytach, te mają jedynie 2,65 m. Wersja XS ma wysokość zwyczajnej lampy stołowej. Ale to już nie to samo. W kolekcji jest także kinkiet, eksponujący długo szyję zwierzęcia. Żyrafy występują również w wersjach przeznaczonych do ogrodu. Taka żyrafa pomiędzy drzewami to prawdziwy odjazd!

Drugą bardzo charakterystyczną dla stylu Qeeboo lampą jest goryl. Nazywa się Kong i zaprojektował go sam założyciel marki – Stefano Giovannoni. Ssak z rodziny naczelnych wykonany z pochodzącego z recyclingu plastiku ma różne kolory. Od słodkiego różu po groźną czerń. Samo źródło światła dzierży w dłoni z przeciwstawny kciukiem. Łapa jest ruchoma, co pozwala skierować reflektor w dowolną stronę, nie koniecznie na kiść bananów. Kong ma różne rozmiary (ten największy ma 180 X 77 X 140 cm), dobrze czuje się w pomieszczeniach i na zewnątrz. Wersja kieszonkowa małpki pokryta jest welurem.

Kolejnym projektem Giovannoniego jest biały królik, oczywiście świecący biały królik (Rabbit). Pomyślany jako lampa ogrodowa LED do ustawienia pośród traw (króliczy mutant), pojawiła się także w mniejszej wersji, wygodniejszej do wnętrz.

Idąc tropem fauny, w ofercie Qeeboo mamy jeszcze  żółwie ze świecącą kulką na grzbiecie (Turtle Carry, proj. Marcantonio), cały wachlarz lampek stołowych w postaci słodkiego misia (Teddy Girl i Boy, proj. Stafano Giovannoni) oraz psa Scottie z kością emanującą łagodnym światłem (proj. Stefano Giovannnoni). Jeśli ktoś nie chce misia, bo woli człowieczka, bardzo podobna do Teddy jest kolekcja lampek stołowych Sweet Brothers.

Ale skończmy już ze zwierzaczkami. Bo nie każdy przecież ma ochotę na oświetleniową ekstrawagancję. Nieco poważniejsze są projekty lamp od Niki Zupanc to lampa stołowa Daisy (inspiracje latami 70.) i słynne wisienki Cherry lamp w różnych wykończeniach (w tym złotym i srebrnym).

Urocza jest także lampa Mabelle projektu Marcela Wandersa. Klasyczny dzwoneczek z kokardką. Żadnej ekstrawagancji. Czysta niewinność.

Świetna, lecz wymagająca wnętrzarskiego tupetu jest lampa upadła, czyli projekt Studia Job – Fallen chandelier. To tak naprawdę potężny (183 X 167 X 152 cm) dziewiętnastowieczny żyrandol, który jakimś cudem nie rozbił się w drobny mak podczas upadku na podłogę. Jest także mniejszy wariant o wymiarach 90 X 84 X 76 cm.

Inne lampy Studia Job dla Qeeboo to Paris, lampa podłogowa lub stołowa w formie zgiętej Wieży Eiffla (oczywiście jest także wersja XL tej lampy wysoka na ponad 2 metry) i Ming Stool, stołek-lampa w kształcie  antycznego chińskiego wazonu. Podwójną, a nawet potrójną funkcję ma także czaszka Mexico Planter, to lampa-doniczka polecana do użytkowania we wnętrzach i na zewnątrz. W kolejnej odsłonie może służyć jako kubełek do lodu.

Wszystkie lampy Qeeboo kupić można w sklepie Dutchhouse.pl, a zobaczyć na żywo w showroomie BM Housing w Warszawie.

Materiał prasowy: BM Housing