Między loftem a boho pod niebem Poznania. Poddasze projektu Szalbierz Design

W wieku 15 lat Kuba po raz pierwszy wszedł na poddasze rodzinnej kamienicy, zbudowanej przez jego pradziadka przed ponad stuleciem. Gdy tylko przekroczył próg opuszczonego wówczas i zaniedbanego strychu, wiedział już, że pewnego dnia tam zamieszka. 17 lat później spełnił swoje marzenia o przestronnym lofcie, wypełnionym światłem, bliskimi sercu przedmiotami oraz bujną zielenią. Niemałą w tym rolę odegrała pracownia Szalbierz Design. 

Zamiana poddasza nieużytkowego w mieszkanie wymagała wiele pracy. – Musieliśmy wymienić wszystko, od dachu po podłogę. Największym wyzwaniem okazało się jednak opracowanie dla tej przestrzeni układu funkcjonalnego. Nie było tu przecież łazienki ani kuchni, a ściany nośne wyznaczały bardzo ogólne ramy – wspomina Agnieszka Szalbierz. Wspólnym celem Kuby i architektki było to, aby w praktyczny sposób zagospodarować poddasze, ale nie zamykać go, nie dzielić na niewielkie pomieszczenia. Ostatecznie na 140 metrach kwadratowych miękko wyodrębniono jednoprzestrzenną część dzienną z salonem, kuchnią i jadalnią oraz niewielkie biuro, sypialnię z przejściem do garderoby i łazienkę. 

Strefa dzienna. Przedpokój, salon…

Strefa dzienna zajmuje centralną część mieszkania. Na samym jej środku znajduje się komin, a obok wyjście na taras na dachu. Stoi tu też koza. – Za ciepło w zimie odpowiadają wprawdzie stylizowane grzejniki, które wyglądają na stare, ale są bardzo sprawne. Jednak taki piecyk podkreśla charakter wnętrza i buduje atmosferę w chłodniejsze dni – objaśnia Agnieszka Szalbierz. Rzut oka wystarczy, by przekonać się, że na poddaszu Kuby harmonijnie łączą się elementy minimalistyczne, jak białe ściany i podłogi, vintage’owe odsłonięte cegły i zakonserwowane belki, a także wyraźne akcenty industrialne. Całość ma w sobie też swobodę stylu boho. 

– Przestrzeń została stworzona tak, by potrafiła wchłonąć przedmioty, jakimi otaczają się mieszkańcy – zaznacza architektka. Niemało tu m.in. najróżniejszych pamiątek z podróży, intrygujących gadżetów i dzieł sztuki współczesnej, wiele też bujnie rosnących kwiatów. 

W jednym z narożników poddasza znalazła się strefa wypoczynkowa, odgrodzona od jadalni ażurowym regałem z metalu, wkomponowanym między belki wspierające dach. Najważniejszym meblem jest tu wygodna skórzana kanapa (Westwing), której towarzyszy fotel (IKEA), unikatowy stolik kawowy wykonany z drewna z odzysku i zaopatrzony w loftowe kółka, a przede wszystkim duży telewizor oraz wysokiej jakości sprzęt grający. 

…i kuchnia z jadalnią

Tu wyjątkowo wyraźnie zaznaczył się udział właściciela i jego bliskich w aranżacji mieszkania. – Ojciec Kuby, stolarz hobbista, z drewna odzyskanego przy remoncie wykonał dwa stoły, jadalniany i kawowy. Z kolei sam Kuba, który lubi majsterkować, własnoręcznie odlał z betonu antracytowe blaty zabudowy kuchennej – wymienia Agnieszka Szalbierz. Meble są czarno-białe, aby pojawił się tu rys loftowy, ale całość raczej wtapiała się w tło niż wybijała. Mocniejszym akcentem jest czarna wyspa kuchenna z hokerami ściągniętymi z angielskiej IKEI. W istotny sposób zwiększa powierzchnię przechowywania, co ważne, skoro wokół nie ma miejsca na szafki wiszące. 

Szczególnie w przestrzeni kuchni zwraca uwagę biała podłoga, jednolita w całej przestrzeni dziennej oraz w sypialni. – Rozważaliśmy też deski. Biel początkowo wydawała się szaleństwem. Wykonana z odpowiedniej żywicy okazuje się jednak praktyczna, a w zestawieniu z białymi ścianami i sufitem maskuje skosy oraz niski w gruncie rzeczy poziom sufitu – podkreśla architektka.  

Przestrzeń pracy twórczej

 Ostatnim ważnym elementem strefy dziennej jest miejsce do pracy. Tworzy je drewniany blat wsparty na prostych metalowych koziołkach, przewrotnie zestawiony z klubowymi fotelami w stylu vintage. Twórczych inspiracji dostarczają tu niezliczone zdjęcia przypięte do kratki na ścianie – utrwalone na papierze fotograficznym najprzyjemniejsze chwile. 

Sypialnia z niezwykłą szafą

Do sypialni (podobnie jak do usytuowanej obok łazienki) prowadzą drzwi przesuwne wykonane ze starych desek podłogowych, które nie nadawały się już do ponownego montażu. W prostej aranżacji tego pomieszczenia kluczową rolę odgrywa duże łóżko, ustawione na tle ciemnozielonego prostokąta wymalowanego na ścianie. W roli lampek nocnych występują zwieszone na kablach stylizowane świetlówki. Wokół znaleźć można garść sprzętów dobieranych przez pana domu – m.in. ażurowe metalowe meble. 

Marzeniem Kuby była atmosfera miejskiego loftu, pięknego, ale na swój sposób surowego. Niemniej Agnieszce Szalbierz udało się namówić go na garderobę. – Choć to duże mieszkanie, niewiele w nim zabudów, inaczej niż w domach rodzin z dziećmi. Tu dzieci dotąd nie ma, nie ma też potrzeby chomikowania mnóstwa rzeczy, więc akcent mógł paść na design – opowiada architektka. Do garderoby, która znacznie ułatwia utrzymanie wokół swobodnego ładu, wchodzi się przez… znalezioną w czasie remontu starą szafę. Całkiem jak do Narnii!